Odeszłam.
Odeszłam.
Widzisz tylko me ciało co by jeszcze w
mojej duszy żyć chciało.
Uwierz teraz już nie cierpię,
to teraz radość czerpię.
Ból sprawiał mi każdy dzień który
przeżyłam,
cierpieniem była dla mnie innych radość,
okazywana przez nich miłość.
Popadam w złość.
Teraz już się nie martwię,
już nie jestem na życiowej tratwie.
Patrzę na Ciebie jak przytulasz mnie do
siebie.
Krzyczysz wróć!
A ja po cichu mówię już się nie smuć.
Ty tego nie słyszysz, próbujesz ratować.
Nie rozumiesz jak bardzo chciałam się w
matce śmierci schować?
Nie wzywaj na pomoc Boga,
nie rób z siebie mojego wroga.
Nagle moja radość się kończy,
to ja krzyczę pomocy!
Zepsułeś wszystko, otworzyłam oczy,
znowu moje ciało z duszą kroczy!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.