Odległe życie basenu
Ja tu tam życie puls gwiazd w rozkwicie
muszli i papierowych odpadków
gnicie śliskiej powierzchni gdy nogi
Angeliki
chcą pojeździć po dnie wzburza się świat
rozwielitek
piję piwo na dworze pod parasolem
i bańki wirują srebrzyście ku słońcu, w
każdej ja
we mnie Nikt, więc myślą i świadomością i
uczuciem
przenoszę się w odległe życie basenu
zobaczonego
z okna, wyczutego w transie Sybilli, kałuży
wiejskiej
pełnej życia kijanek i życia samego w
sobie
to żyje gdy ja gnije, gdy ja pije i
zamieram
ale tam z powolnego, swobodnego rozkładu
cały czas powstaje nowe życie
biegnie na oślep w spokoju subtelny czas
prawie bezczas kruchych galaktyk
sam jestem w takim basenie, sam mam go w
oku
ale mogę być wśród rozgwiazd, błysków i
śmiechów
tylko wyobrażając sobie takie tajemnicze
miejsce
które mnie woła, ma swych władców, wojny
przejścia, przesilenia
powtarzalność form na wszystkich
poziomach
Tam widocznie łabędź zanurza głowę
Tam widocznie dziewczyna tonie wzrokiem
szarych oczu lub zielonych
Gdzieś w nich bije mój puls, a nie pod
szczytem, w parku, pod parasolem wśród
ludzi
Uciekam w te kraje, zbliżam się, rozmawiam,
tonę
Udaje się, z kimś, z czymś trzeba wreszcie
połączyć duszę
Komentarze (4)
Alienacja i pragnienie uwolnienia się z jej objęć?
Ciekawy wiersz:)
ech...ale melancholia, odczucia takowe mamy w
większości wiesz? klimat ...już sama nie wiem czy na
plus czy minus.Pozdr.
Ciekawie się wyraziłeś. Słowa pisane chyba z głębi
duszy, wciągające i skłaniające do przemyśleń. Twoje
rozważania maja sens. Ważnym celem w życiu jest
dążenie i poszukiwanie, którego skutkiem jest
możliwość połączenia duszy. Pozdrawiam:)
wiersz o temacie przyrody ale z nutka miłości i
samotności ......może te święta coś zmienia..życze
powodzenia