O odległości, ty nie wdzięczna!...
Och!!!...
„Dotykaj,
Jak dawnej czule ciało moje…
Trzymaj,
W moich dłoniach,
Dłonie swoje!
Kochaj mnie szalenie,
Jak kiedyś kochałeś mnie…
Zachowaj o mnie wspomnienie,
Bo ono do przetrwania potrzebuje Cię.
Całuj mnie,
Jak dawniej z ogromnym pożądaniem…
Mów mi,
Jesteś moim kochaniem!
Tak bardzo potrzebuję Twoich słów,
By zaistnieć tutaj znów,
By jakoś pozbierać się…
Ufaj mi,
Bądź ze mną zawsze…
Takie mam pragnienie!
Ogromne,
Niespełnione jak dotąd marzenie?
Tęsknię nadal do blasku Twoich oczu,
Do wielkiego ciepła ramion Twoich,
Kiedy tuliłeś mnie w ramionach
swoich…
Nie potrafię za nic,
Poradzić sobie z bólem,
Po Twojej utracie,
Może i w ciężkich chwilach znajdę wsparcie
w ”siostrze”,
”bracie”,
Ale nie podniosę się prędko po tej bolesnej
utracie…
Tak bardzo bym chciała,
Byśmy znowu byli razem,
Kroczyli przez życie z dawnym
entuzjazmem…
Mówiłeś,
Że słowa zmienią się w czyn…
Ale teraz kit z tym,
Bo dobrze wiemy,
Że nie stało tak się…
Chociaż kiedyś tak bardzo kochaliśmy
się!
Pomiędzy Nami,
Stanęła ONA…
Ta okropna odległość powalona!
Przez Nią Nasza miłość została
unieszczęśliwiona,
A może wiedziała, co robi-ona?...
Nie wiem,
Ale…
Wiem,
Że jeśli to jest „dobrze”,
To na pewno nie dla mnie…
Odebrałaś Nam wszystko,
O zdradziecka odległości…
Ty chyba w życiu nie przeżyłaś
miłości…
Nie kochałaś,
Nie wiesz, co to cierpienie!
I żałuj za swoje przewinienie,
Za to, co Nam zrobiłaś,
Za to…
Że „zabiłaś”…!
Dla czego przez Ciebie o odległości
nieposkromiona,
Znikło to wszystko,
Bez powrotnie uleciało…
Mimo iż wielkie znaczenie dla Nas
miało?-dlaczego?!
Dziś po raz kolejny się przekonałam,
Jak bardzo Ciebie Skarbie kochałam,
Kochałam i kocham nadal…
A w sercu noszę wielką nadzieję,
Że może kiedyś w Twym sercu
zaistnieję…
Że pokonamy Naszą miłością,
Nawet odległość,
Bo miłość z ogromną wzajemnością…
Działa z trzykroć większą
częstotliwością…
Jest nie do pobicia,
Nie zabijesz więcej niczego,
Odległości cwana…
Miłości i życia,
Nie odbierzesz z znienacka z rana!
Dziś po raz kolejny się
dowiedziałam…
I zrozumiałam…
Jak bardzo mnie boli każdy dzień,
Bez Ciebie…
Jak bardzo brak mi,
Najpiękniejszej gwiazdki…
Na moim własnym niebie!...
Nie umiem wygrać z tą tęsknotą,
Z zapomnieniem, choć na chwile o
Tobie…
Ochotą?
Z pragnieniem bycia znowu przy Tobie,
Czy to się kiedyś stanie?...-kiedy w końcu
się dowiem?!
Proszę Cię,
Wróć miłości moja…
Moje serce jedyne,
Moja ostoja!
Okrywam się tylko wciąż łzami,
Wspomnieniami,
Listami,
Naszymi fotografiami…
Od Ciebie zasuszonymi różami…
To jedyne, co po Tobie teraz mam…
Tak bardzo Cię kocham,
Że nie da się słowami określić
tego…
Wrócisz…?
Pragnę tak mocno tego…
Bo pomimo tego,
Że chciałam odejść całkiem…
Żyć normalnie…
Nie potrafiłam,
Czułam się jeszcze bardziej
fatalnie…
Dlaczego te cierpienie,
Wciąż mimo nie chęci nikogo powraca?!
To jest gorsze,
Od największego kaca!...
Proszę Cię,
Proszę jeszcze raz…
Jeśli możesz spraw,
By znów coś połączyło Nas…
Bo moich ran,
Nie wyleczy czas…
Tylko Ty to potrafisz…
Kocham Cię…”
Tak bardzo pragnę, wróć........................ bądź........................ nic więcej!.........................
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.