Odmiana
Nie poznaję wprost Józinka...
odkąd wrócił z Ciechocinka
kroki stawia równo,prężnie,
pewnie biegał tam pod tężnie.
Nawdychał się facet jodu...
i czuje się...jak za młodu.
Już nie skrzypią mu kolana,
na spacerki chodzi z rana,
i zatańczyc nawet może...
taki z niego teraz orzeł!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.