odmieniając przypadkami...
Już wyłania się zza mgły
baszta ze strzelistym dachem
jakby miała z nieba wziąć
sierp księżyca z jego światłem
jakby w obręcz swoich murów
złapać chciała wiatr przelotny,
mędrca wiedzę zew wszechczasów
czysty kryształ snów emocji…
W kształtach piękna zadufany
drzemie w murach moc tragedii
garść uśmiechów, łez szczęśliwych,
szare pasmo dni powszednich…
a historia jest niewdzięczna
odmieniając przypadkami
niekoniecznie, to co chcemy
co myślimy o nas sami..
Komentarze (4)
"Odmieniając przypadkami",ciekawa,nietuzinkowa treść
wiersza.rymowany, ośmiozgłoskowiec.
wspaniale piszesz- trzy pierwsze zwrotki fantastyczne
ale na zakonczenie wiersza mam propozycję - " dziś
jesteśmy jej świadkami albo dziś jesteśmy autorami - w
domyśle historii wspólczesnej - osądź sama. Pochwalę
jak Danuta warsztat - formę i ładne rymy. Temat też
ciekawy.
Niesamowity wiersz, uwielbiam twoja poezje:)
Niezmiennie dostarczasz mi niesamowitych wrażeń
Drzemie w murach moc tragedii garść uśmiechów, łeż
szczęśliwych - oto pióro mistrza, nie przesadzam-
uwielbiam Twoje wiersze, jak ten zachwyca nie tylko
treść ale również Twój "warsztat" literacki.
Brawo brawo.