Odmienię się
Posłałeś mi łoże na tępą śmierć
Nie dam się nabrać mimo naiwności
Pod satyną są żyletki
Nie nakłuję się na kłamstwa
Nie utopię się w morzu
Już przepłynęłam krainę niedorzeczności
Zrozumiem to co mnie otacza
Nie będę trwać w wymyślonej przestrzeni
Nauczę się odróżniać
Białe od czarnych plątanin i głębi
Odcienie szarości zostawię na deser
Dla spragnionej, wygłodniałej duszy
Zaznam świętego spokoju
Będę pewna każdej litery
Wydobywanej ze szczerych ust
Potem zakropię kielich słusznej prawdy
Odrobiną cynizmu i złośliwości
Nie powiecie, że jestem milutka
Wezmą mnie za czarownicę
I spalą na stosie z mokrych desek
Ucieknę w wyobraźnię nocą
Pod wygasłymi gwiazdami nucąc pieśń
O pięknej księżniczce z za wysokiej
wieży
Której żaden pusty królewicz nie może
wydostać
Ukryję się w wielkim drzewie
Dotknę skrzydeł nocnych ciem
Zatracę się w cieniach szeptach
Odmienię się na lepsze
Będę mądrzejsza, będę rozumieć każdy
znak
Chcę wyssać soki z życia
Chcę pojąć sens istnienia
Uda mi się zauważyć to co za mgłą
Odmienię się
Lecz już nie dla Ciebie
Ty już mnie nie dostaniesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.