Odnalazlem Cie
dla mojej milosci Karoliny
Tyle nocy i dni lzy wylewalem
Tyle czasu na smutek zmarnowalem
19 lat zylem w smutku i samotnosci
Nigdy w moim zyciu nie zaznalem milosci
Moje samotne serce na kogos czekalo
Moje dobre serce bez uczucia marnialo
Już przestalem wierzyc ze odnajde
szczescie
W stalowej woli bez milosci miescie
Nagle nastal pewien dzien jak codzien
Ktos się do mnie odezwal swoimi slowami
Mielismy podobne zainteresowania
Umysly stworzone do filozofowania
Zaczelismy ze soba rozmawiac
Zaczelismy się nawzajem poznawac
Kazda nasza chwila rozmowy była magiczna
I pewnego dnia obudzila moje uczucia Ty
duszo sliczna
Cos się wtedy we mnie przebudzilo
Cos wtedy we mnie zaiskrzylo
Ale wtedy wyjechalas na wakacje i Cie nie
było
Ciagle o Tobie myslalem i bo cos się we
mnie krylo
Wkoncu powrocilas dnia pewnego
Już wtedy wiedzialem za czuje cos do Ciebie
stalego
Poraz pierwszy poczulem ze prawdziwie
kocham
A teraz wiem ze Ty mnie tez i ze szczescia
szlocham
Kochanie pozostaniemy już na zawsze
razem
To co do Ciebie czuje nie da się opisac
jednym wyrazem
Do konca moich dni Cie nie zostawie
A nawet za Ciebie do Boga po smierci się
wstawie
Będziesz sensem mojego zycia
Nie będę miał przed Toba nic do ukrycia
Teraz gdy pisze to dla Ciebie
Czuje ze już nie będę zyc w biedzie
Podarowalas mi swoje serce w moje rece
Wiedz ze już zawsze będę kochal Cie
wielce
Niech nasza milosc stanie się legenda
znana
Od dziada pradziada przekazywana
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.