Odpoczynek!
Leżę sobie na tapczanie
lecz mi mówi żona:
- Przesuń że się mój kochany,
też jestem zmęczona.
Co dopiero zakończyłam
obsiewanie pola,
wszak wiesz jaka dla rolnika
ciężka to jest dola.
A tym bardziej kiedy traktor
zepsuty od roku,
wciąż pracuję bez wytchnienia
od świtu do zmroku.
I w siewniku prawe koło
chyba się zaciera,
bo gdy ciągnę to mną szarpie
jak jasna cholera.
Mógłbyś trochę czasem pomóc
a ty leżysz w chacie,
nie pracujesz przecież nigdzie
na żadnym etacie!
- Pewnie Haniu, że tak zrobię
czy ja nierób jaki?
Tylko najpierw znieś z przyczepy
do kopca ziemniaki.
A tym kołem się nie przejmuj,
jutro je naprawię,
byś po polu znów śmigała
bardzo szybko sprawię!
Komentarze (39)
Jasne ;) Przecież wiesz, że to zrobię i nie musisz mi
przypominać o tym co pół roku... ;)
Pozdrawiam Krzychu :)
I minął kolejny rok jak koło się zaciera.
Tak więc od niedawna Hanię, pewien sąsiad wspiera ;)
Grunt to dobrze się w życiu ustawić.
Dosyć wyzyskiwania kobiet przez leniwych facetów! -
chciałbym krzyknąć. Ale tego krzyku i tak nie będzie
słychać bo moja ślubna wbija gwoździe żeby powiesić
jakieś obrazki... :)
dobrze, że piszesz ironia, bo pomyślałabym, że zamiast
żony masz w domu roboczego konia.
Na tapczanie siedzi leń, rolnik leń... Świetny wiersz,
Krzychno! Pozdrawiam :) B.G.
Fajny relaks przy wierszu. Dziękuję.
Witaj ,
interesujacy ten dialog małżeński...
Fajnie, ze jesteś.
Serdecznie pozdrawiam.
do kopca*
Masz pomysły na wiersze, a do tego żonę, która
toleruje Twoje teksty, w których gra pierwsze
skrzypce.
Fajna z Was para.