Odpuszczenie grzechów
Bo nie raz tak bywa...
Zaplątani w sieć kłamstw,
uwięzieni za kratami chciwości.
Zasłonięci wielką płachtą zła,
łzę uronił każdy z nas.
Zepchnięci na dno,
szukamy wyjścia z sytuacji.
Uparcie słuchamy własnych serc,
próbujemy górę niepotrzebnych słów
pokonać. Zaczynamy ze zmęczenia konać.
Aż tu nagle, światło.
Pomocne dłonie, uniosły nas.
Z uczuciem, że możemy żyć.
Opuszczamy dno, pnąc się do góry.
Na ziemi pewnie stąpamy,
modlitwy odmawiamy,
w podzięce za grzechów odpuszczenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.