Z odrobiną wiosennej finezji...
Przestawiam moje nośniki
na marcową wiosenność,
na zieloność,
na oglądalność,
słuchalność z grupy „nie-do-spełnień“!
Jest tuż... tuż... wiosna!
Trzymiesięczne przedwiośnie
przyniesie ciepło – staram się jego
błękitne żyły,
połyski i przebłyski zanotować w swojej
świadomości.
Przede mną ledwie wzniesione, leniwe po
śniegach wzgórza,
na nich szerokie drzewa i rozrosłe
krzaki,
wszystko jeszcze w burej mgle,
w przedwiosennym osoczu,
tuż przed lub tuż po słońcu.
Przepisałam starannie
dawny czas
i teraz liczę na jego cykliczność!
Na kolejny obrót sfer.
Na to „co było będzie“!
Bo trwanie pulsuje nieustannie,
niestrudzenie,
niezmiennie zauważalne.
I wciąż – odwiecznie
rodzi się przemijanie.
Chciałam po-błaznować nieco,
w lekkim tonie napomknąć o fryzjerze,
ciastku z kremem i nowej książce,
lub o siedmiu książkach (nowych).
Ale Ty nie jesteś w błazeńskim nastroju.
Więc szukałam i znalazłam
dla siebie czas na zamyślenia,
na małą chwilę wtulam się
w ciepłe ramiona przedwiośnia
i zasypiam snem niebiańskim na minutkę.
Na wczorajszym spacerze w ogrodzie
dostrzegłam ślady wiosny.
Zakwitły oczary.
Rannik zimowy żółtymi punkcikami
pączuszków
zdobi coraz zieleńszą trawę.
Puszyste kotki wierzbowe
wystawiają się rozkosznie do słońca,
a przebiśniegi dzwoneczkami bieli
konkurują z byłymi śnieżycami.
Ptasie głosy jakieś radośniejsze, z
odrobiną wiosennej finezji!
Komentarze (13)
góro, promieniuSłońca dziękuję za pochylenie. Gdzieś
niżej napisano, że to tekst m.in. o wirusie, nie
zwracając uwagi na datę jego powstania — faktycznie
wiersz wygrzebany ze staroci, czas płynie,
jednocześnie stoi w miejscu, a każde narodzenie jest
już w swoim zalążku przemijaniem... Pozdrawiam
serdecznie, spokojnej niedzieli życząc...
Nietuzinkowe metafory, przepisany czas starannie -
super!
Witaj Osso.
Podoba się przekaz wiersza i jego klimat.
Pomimo, że oczy zachwycone nowalijkami wiosny, to
jednak w duszy jest mała nostalgia, ponieważ
“cykliczność sfer” mowi nam i przypominają, o
przemijaniu.
“ I wciąż — odwiecznie
rodzi się przemijanie”
Pozdrawiam serdecznie, życzę, pogodnego wieczoru.:)
Sławku, miło, że zjawiłeś się pod tym starociem...
odpozdrawiam serdecznie, Ciebie Arturro naturalnie też
— dziękuję Wam za lekturę i pozostawienie
refleksji...☀️
Miło było się przybliżyć Twoim wierszem do wiosny tak
upragnionej . Pozdrowionka miłego dnia życzę
Przyjemnie poczytać Twoje myśli. :)
Leniwe wzgórza, oryginalna metafora.
Wiersz o przemijaniu, koronie i budzącej się wiośnie.
Ślę moc serdeczności.
Obowiązują wiosną beztroska i radość jastrzu? Może
wystarczyć czasem „drugi oddech“, wpisany w koloryt
odczuwania; uchwycić moment, który nas oczarował, też
trzeba umieć, by opisać przyjemność w obserwacji
odradzania się przyrody... dziękuję i serdeczności Wam
ślę...
U Ciebie jest kilka wiosennych kwiatków, bazie i
finezja ptasich treli- to znak, że już wiosna kroczy
Ciekawy wiersz, ale mz niezbyt wiele w nim wiosennej
beztroski i radości.
Janino witam i pozdrawiam serdecznie...
Ciekawie o cykliczności w punkcie zatrzymania... Myślę
sobie - otwiera nam się kosmos nowych możliwości
spostrzeżeń.
Pozdrawiam :)
Wiktorze, taki staroć wstawiłam, bo mi FB przypomniał
taką starszą już nieco ekfrazę... cieszy mnie, że z
przyjemnością przeczytałeś i ślad po lekturze
zostawiłeś... pozdrawiam niezmiennie serdecznie...
Dużo nie będe mowił. - sporo tu wyczytałem - całkiem
sporo po nowemu. - Piękne jest Twoje otwrcie, a
"rzdosne wzgórza..." - niech "wrócą.
Wręcz - serdeczne:)