Odrodzenie
Kiedyś, dawno temu
straciłam życia sens,
choć wiem, że nie było
wtedy warte nawet pens.
We mgle jak dziecko
po omacku błądziłam,
w to że warto żyć
już nie wierzyłam.
Samotna stanęłam
na życiowym rozdrożu
przyglądając się
błyszczącemu nożu.
Splamionemu ciepłą krwią..
Chciałam zabić miłość tą!
Lecz pozwoliłam ranie zagoić się,
Zanim ona zdąży zniszczyć mnie.
Umarła śmiercią naturalną,
Bardzo wolą, lecz banalną.
Żałuję, że tak z tym zwlekałam,
bo więcej od życia dostałam..
Miłość innego,
czystą i piękną,
przy której nigdy
kwiaty nie zwiędną.
Zabrał z mej dłoni nóż,
usypał ścieżkę z róż
i nadał memu życiu sens,
choć nadal nic warte jest..
..bo od tej chwili jest bezcenne!
jak najpiękniejsze marzenie senne.
Są dwa serca, a ich ciągłe odpowiednie bicie, zdaje się że w dwóch istnieniach jedno będą tworzyć życie!
Komentarze (1)
Nawet w najciemniejszym tunelu jast swiatwlko nadziei.