Odszedł
Dla Ojca Świętego Jana Pawła II
Zagrały werble,
Zgasły wszystkie światła,
Wstąpiłeś nieśmiało w niebiosów
pustkowie,
Cały w bieli, szczęśliwy i wielki
Jak Urszula Kochanowska zniknąłeś ze
sceny,
A Bóg ciągle mówił,
My Go tutaj chcemy…
Ulżył Ci w cierpieniu i wziął Cię do
siebie,
Jedziesz mleczną drogą, taki pewny
siebie…
Została tu żałość i pustka ogromna.
Twoja gwiazda świeci nocą w firmamencie,
Twoje słowa dźwięczą, jak struny w
koncercie.
Szelest stron purpura zalała,
Miliony oczu spowiła mleczna mgła.
Requiem zagrały dzwony, Spiżowa Brama
jęknęła ckliwie.
Cedry i marmur Twoim domem teraz,
A my, Twe sieroty ,pogubione w żalu,
Błądzimy, szukamy, następnego
Daru…
„Dla Ojca Świętego” –
Odszedł
Błękitny Tyber zaszumiał zuchwale,
O brzegi stuknęły podstępne fale.
Gołębie tańczą jak jastrzębie senne,
Porywy wiatru jęczące wiosennie
Przyjazna dłoń z głębin nieba sięgnęła,
Zatoczyła krąg nad kopułą…
Bezwiednie westchnęła.
Zamknęła oczy, twarz zakryła całunem,
Powiała żałobą, pognała nad tłumem.
Rozpostarła bramy, otworzyła
wrota…
Każdy, kto patrzył na tę śmierć…
To dożywotni sierota !...
Wiersze pisane w kwietniu 2005 roku, po śmierci Papieża.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.