Odszedłeś... - stop narkotykom
Dla tych co znają smak śmierci...
Znowu to świństwo brałeś o nic mnie nie
pytałeś
Bardzo mnie zmartwiłeś, po co się z tym
kryłeś
Czadu oczekiwałeś jednak na próżno
czekałeś
Przekupić mnie też chciałeś, niby tak
bardzo mnie kochałeś!!!!
Raz ciąłeś się nożami, przepraszałeś z
różami
Trawę wciąż jarałeś, mi mówiłeś, że nie
brałeś
I że mnie kochasz . . . A jednak
zerwałeś
Tęskniłam płakałam wszystkie noce
zarywałam
Dlaczego odszedłeś przecież tak Cię
kochałam
Po roku wróciłeś jednak jakiś całkiem
inny
Miły opiekuńczy jak dziecko niewinny
Wszystkich wokół żartami zbywałeś
Byłeś moim życiem, dla mnie się
zmieniałeś
Pewnego dnia, gdy jak co dzień szłam do
ciebie
Myśląc o spotkaniu byłam w siódmym
niebie
Lecz ty . . . O nie! Torebeczki masz
dwie
Mówisz, że z tym koniec, że ostatni raz
Ja do dzisiaj widzę tamten twoich oczu
blask
Razem odlatywaliśmy, czułeś się cudownie
Same fajerwerki, eksplozje, sztuczne
ognie
Rano wstałam, potem nie pamiętam nic
Tylko twoją twarz i me krzyki „musisz
żyć”
Zamknęły się jakieś ogromne drzwi
Wszędzie było pełno krwi . . .
Minęło tyle lat ja pamiętam jak dziś
Gdy szeptałeś czułe słowa, gdy musiałam
iść
Gdy cierpiałam jak odszedłeś
Gdy krzyczałam jak umarłeś
Z marzeń o nas mnie obdarłeś
Gdzie się przed tym ukryłeś?
Dlaczego mnie zostawiłeś ? ? ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.