Odwiedziny w Kongresówce...
Rodzina ze względu na odległość prawie się nie znała!Ciocia myślała że to odwiedziny syna.
Jak to zwyczaj dobry karze,
gości wita się serdecznie!
Czy to swoi – czy to obcy,
dom otwarty jest dla gości!
I tak kiedyś po weselu,
ciocię wdowę,co nie znali!
Dwoje ludzi całkiem młodych,
ją odwiedzić przyjechali!
Nie wiedziała że rodzinka,
i to jeszcze młodych dwoje!
Co ja zrobię z nimi sama,
przecież obcych ja się boje?
Choć ze strachem,gości prosi,
ale oko,jej się poci..
Zal zrobiło się ciotuni..
to przypadek nowy u niej!
I po czasie pęka bańka,
to nie syna – jest kochanka!
To jest córka – cioci siostry,
czyli swój to – a nie obcy!
Wielka radość jest u cioci...
prawie Henia teraz złoci...
Odżałować też nie może,
co ja zrobię – teraz Boże?
Tak zapadła już kurtyna,
ciocia kocha mnie jak syna!
Swojej siostrze zaś wyznała,
Zięcia Twego – już poznałam!
Ten to Henio powsinoga,
tak się jego wystraszyła..
Co to niby brat kochanki,
już przyjechał do jej syna!
Miałaś być na ich weselu,
lecz w tym czasie owdowiałaś!
To Cię Oni odwiedzili..
I tak sama – ich poznałaś!
Henio
Komentarze (9)
hmm...zabawnie opowiedziana historia,z polotem...z
przyjemnością przeczytałem
Ty" powsinogo " ,jak mogłes pozwolić aby ciocia
przeżyła taki stres, dobry zwyczaj nakazuje aby się
przedstawić że jesteś zięciem Janka i Janki,a Ty tylko
kombinowałeś jaki kawał znowu zrobić . Przyznam że
udało się Wam ciocię oszukać- dobrze to opisałeś.
Przyjemny wiersz jak w gościnie u cioci. Kongresówka
jakże mi znana kiedyś. gościnna, szczera zawsze z
otwartymi drzwiami na ościerz, tak było kiedyś, a
teraz trudno się juz dziwić cioci, że jest ostrożna.
Trochę sie rozmarzyłam bo tak obrazowy wiersz, że
czuję się jak w tej gościnie. A swoją drogą dobrze że
jesteś Heniu powsinogą, bo ktoś musi jednak łączyć
trochę te rodziny i choś daleko to jednak czasami
wpadać do siebie, żeby przynajmniej się znać.
Gratuluję bardzo sympatycznej wizyty wierszem
doskonałym opisaną.
Nie ma jak rodzinka czy bliska czy daleka ,ale wazne
,ze jest i ,ze ty tez pamietales by ciocie odwiedzic.
No wiersz Twój skłonił mnie do wyznania o wizycie na
dalekich kresach wschodnich, wizyta-niespodzianka,
odwiedzamy kuzynkę Janka, tam w "tri miga" stół
nakryty, sąsiedzi gromada i stakany nie - nie okowity
tylko samogonu, czysty jak kryształ z lasów tamtego
regionu i ..teraz najważniejsze:
Na stojąco - Jeszcze Polska nie zginęła póki my
żyjemy ....
Odśpiewaliśmy cały, powtarzam cały hymn, potem w
szklankach samogon ze łzami u każdego ...
Sorry, nie na temat.
Podziwiam zdolność przekładania obserwcji,
rzeczywistości w strofki. Masz swój styl i to się
chwali. Wiersz dzisiaj zatem lekki, przyjemny w
czytaniu.
Radosny, przyjemny, wiersz. Heniu, masz wielki dar.
Tak lekko, ze swadą, z pazurem opisujesz życie. Masz
łatwość przelewania w ftrafne słowa obserwacji,
histroryjek rodzinnych i przy tym piękne pióro. Brawo.
Kongresówka miła memu sercu mnie przyciągnęła, a cioci
nie zazdroszczę, dla starszej osoby to duże przeżycie,
spotkanie kogoś, kogo się prawie nie zna. Wiem coś o
tym, gdyż "przeszukałam" rodzinę niedawno i reakcje
były różne, dopiero jakieś wspominki otwierały serca.
Życiowy i sympatyczny wiersz.
- radośnie - wspomnienie bardzo ciekawe -
najważniejsze że ciocia przyjmowała - za radość którą
wiersz emanuje ogromny plus.