Odwiedziny w szpitalu
Codziennie drepczesz po sali
drobno, chorymi nogami.
Spoglądasz w okno niedbale,
może ktoś przyszedł ci znany?
Może to córka, syn, wnuki,
bo masz ich przecież gromadkę.
Może ktoś do drzwi zapuka?
Ale to zdarza się rzadko.
Sercem miłowałeś dzieci.
Ciepłem obdarzałeś wnuki.
Najdroższe były na świecie.
Czemu nikt do drzwi nie puka?
Na szafce zdjęcie Irenki
była ci skarbem powiadasz,
odeszła na twoich rękach,
a teraz sam z sobą gadasz.
spłowiałe oczy, lecz tęskne
kierujesz ku drzwiom niedbale.
Zostałeś wdowcem nieszczęśny,
do tego po trzecim zawale.
Bądź zdrowy biedactwo moje,
dziś tak ci życzyć wypada,
w smutne urodziny twoje
ja tez życzenia ci składam.
Komentarze (33)
Samo życie, dobre uwagi i spostrzeżenia, refleksja i
cichutko wewnętrzne pytanie - po co takie życie Panie?
Szpital miejsce przykre, ale bez niego ani rusz.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
masz ciepłe i serdeczne serce
życzę wszystkiego najlepszego
pozdrawiam serdecznie:)
Smutny pełen refleksji nad przemijaniem i sensem życia
. Pozdrawiam .
Tak prawdziwie i życiowo.
Broni-:) Pozdrawiam Ciebie serduszko, ściskam mocno.
Przekaż ode mnie życzenia powrotu do zdrówka.
Poruszający wiersz...
pozdrawiam
Jednak ktoś pamięta:)
Pozdrawiam cieplutko!
Broniu jak zawsze zachwycasz i poruszasz struny serca
Pozdrawiam serdecznie :)
U Ciebie ciepło i życzliwie dobre myśli w sercu
miewasz Ty się chyba nigdy nie gniewasz
bardzo poruszający wiersz,aż serce ściska
Bardzo poruszający.
Poruszający Twój "motyl".To smutne, bardzo smutne...I
te samotne urodziny w szpitalu.Przekaż życzenia od
bejowiczów najlepsze i szczere, niech się
uśmiechnie.Tak niestety często bywa.Cholerne
życie...Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
I ja się dołączam do życzeń, zdrówka..
Wiersz bardzo smutny, ale zyciowy az do bolu
...pozdrawiam