odzew
dzisiaj widziałem w telewizji
pilnie słuchałem, co mówili
znawcy poezji definicji
szlag niechaj trafi - banda debili
jeden coś chrzanił, że się wyczerpał
(a może zawsze był ubogi?)
drugi znów pieprzył o rezerwach
(czyżby pisały jego nogi?)
młodzi ględzili, że kochają,
że im wewnętrzna potrzeba tryska
gdy ich refleksji wysłuchałem,
starłem bezgłośnie pianę z pyska
wziąłem długopis, no i macie
powyższy pamflet na dyskusję
w poincie zakładam krótkie gacie
zasypiam niewzruszony głupiec
copyright mago 2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.