Ofelia przesadziła
Róża od ciebie w ogródku
nieprzyzwoicie czerwona.
Co roku puszcza pęk główek
jakby z kapusty – ramiona
kolczaste, wysokie.
I rośnie, wciąż rośnie pod płotem.
Co powiem, gdy się spotkamy za chwilę?
Że nie podlewam, nie ścinam?
Pozwalam jej więdnąć i nowe
sprowadzam do domu, w alkowę –
Uczucia. Jak szczury przełażą
pomiędzy zasieki słów tępych.
Gdy zdrada już puka, za gażą
rachunków zaległych –
Ucinam.
Jak papier zjadam połowę.
Zrób dramat, nie hamletyzuj!
Przejdź Rubikonu dna koniec.
A róża wdzięczy się, głupia,
bo kwiaty — nieprzesadzone,
a macki jej szarpią włochate —
umyślnie, sprytne gryzonie.
Szlam. Z kontenera wycieka
radioaktywny jak uran.
Obyś tylko się mnie nie bał
w ziemi lekkiej ci, przytulać!
/chyba mi zaszkodził dzisiejszy upał.../
Komentarze (14)
Dziękuję za czytanie i komentarze.
@Tańcząca z Wiatrem, Grażyno - tyle aż w komentarzu,
dziękuję pięknie.
To bardzo ciekawe przeczytać, co inni sądzą o tym, o
czym on sam napisał.
Chwilami wydaje mi się, że moje pisanie ma jakiś sens,
ale głównie wydaje mi się, że nie ma żadnego. Dzisiaj
zmotywowałaś mnie jednak, żeby napisać coś z sensem.
Może tak na koniec. Pozdrawiam ;)
... i jakoś tam im się ułoży.
/A mnie zaszkodził z całą pewnością.../
Przesadziła, ale miłość jest wieczna...
;)
już dzisiaj komentowałem wiersz o róży w ogrodzie. tam
było to kobiece marzenie, u Ciebie ...
kto rozgryzie kobietę?
ślę uśmiechy :):)
Świetny!
Przerzutnie(chyba tak to się zwie) bardzo!
Pozdrawiam :)
P.S Dałam punkcik na ten śliczniusi wiersz, tak jak i
inni moi "przyjaciele od serca"...:))
Czytam ponownie wiersz,
tak sobie myślę, że jeśli jest się wśród chorych
ludzi, to ktoś kto jest zdrowy, albo chce się wyleczyć
z choroby, na którą inni chorują jest okrzyknięty
mianem wariata. To jest najwygodniejsze.
W Twoim wierszu róża tylko oczywiście piła soki, dobry
człowiek dawał jej samo dobro, zaś ona nie dawała
niczego w zamian,
choć msz róże dają piękno, czy zapach, a co do ludzi,
to sprawa ma się inaczej, często ktoś daje dużo więcej
od siebie, tracąc bardzo wiele przy ze swojego życia,
a inni w zamian go oplują, zgnoją i wyrzucą na
śmietnik, niczym zło konieczne, obrzucając najgorszymi
epitetami, cóż podłość ludzka nie zna granic, jeśli
ktoś nas obrzuca gnojem , my mamy w pokorze schylać
głowę i udawać, iż wszystko jest o.k. My jesteśmy
wariatami, gdy dostrzegamy podłość i fałsz z wielu
stron, nasza głowa jest pusta, bo ma usta i mówi o
tych podłościach głośno, może nawet czasem chce je
wykrzyczeć, mącicielom, zawistnikom, podlecom, którzy
czerpią swoją energią, pasąc się na cudzej krwi.
Cóż wampirów energetycznych nie brakuje w dzisiejszym
życiu, którzy odwracają wszytko do góry nogami, bo
najlepiej widzieć tylko cudze błędy, a swojej belki w
oku, nic a nic.
Przy okazji dziękuję ci za obecność pod moim wierszem,
z pewnością podyktowaną szczerością płynącą z Twojego
cudnego wnętrza. Dobroć potrafi czasem bić po oczach,
muszę to przyznać, czasem tak mocno, że aż trudno w to
uwierzyć.
Róża wraz z miłością w jednej chodzą parze,
cieszą swą urodą, czasami też ranią,
więc należy częściej oczy mieć otwarte,
wtedy mogą dużo mniej bólu nam sprawić.
Dobry wiersz. Pozdrawiam. Miłego, radosnego weekendu
:)
...ależ mroczność, zawiało turpizmem:(
mam coś dla ciebie, jak obiecałam zajrzyj:))
Przesadzic jest rzecza ludzka.
Pozdrawiam:)
Czasami trzeba przesadzić... Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam:)
Miłość boli i rani.
"Uczucia. Jak szczury przełażą
pomiędzy zasieki słów tępych."
Pozdrawiam serdecznie :)
Uczucia jak szczury przełażą
pomiędzy zasieki słów tępych
- Czasem miłość jest jak kolczasta róża.
Mnie chyba też zaszkodził,
a i noc późna, nie mam już siły siw wgryzać w wiersz,
może jutro to zrobię, no chyba, że będę musiała zająć
się różami, by je ratować przed gryzoniami,
bo mam zamiar spędzić trochę czasu na świeżym
powietrzu.
Dobranoc Agrafko/Ago.