ogień płonie...
Znów jej nie doceniłeś
oczy jej łzami zmęczyłeś
przez swą cholerną zazdrość
nad którą nie panujesz
która Cię opętała
będąc gorszą od Szatana
w Twojej duszy znów ogień płonął
ogień złości i bólu
chciałeś by mówiła Ci na "Królu"
Miałeś wszystko ,
uwielbiałeś z nią rozmawiać
szalałeś za nią przecież
nie myślałeś się poddawać
ona twą wiarą i
wszystkim na świecie...
...kochała Twoje dłonie
z których teraz ogień płonie
których obawia się wieczorem
gdy alkohol czyni cię potworem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.