Ogień i woda w przyjaźni
Wiem, że ogniem jestem
tym o czerwonych oczach, jęzorach
tym co w sobie chowa ciepło
siłę gorącą i moc ogromną
tym co przed szatanem głowy nie chowa
Mam w sobie i dobra wszelakie
ogrzewam domy, chłopskie chaty
Gotuję strawy, daje ciepło wody gorącej
bo ona jest w mojej silnej mocy
Woda ogrzana moim płomieniem łasi się do
mnie
prycha, radosnymi kroplami
jest milutka, jak wiosna
do mnie do ognia
prawie miłosna
Woda przeze mnie ogrzana
obmywa pięknych kobiet ciała
odwdzięcza mi się tym
ze mi o nich w szczegółach opowiada
Bajecznie wtedy woda układa słowa
o ich wygibasach pod strumieniem ciepłej
wody
opowiada o szczegółach nieznośnych
swawolnych
Idziemy przez wieki w parze pod ramię
ja ogień czerwony, z niebieska wodą
siostrą
idziemy przez życie przez świat weseli z
mina radosną
Gdy wody przy mnie nie mam
wtedy jestem ogniem , szatanem biesem
diabłem, czartem swawolny, biegnę w tedy po
polach
lasach, z płomieniem w oczach
wtedy ona woda wraca , woda jak wielka
troska
Ale gdy przyjdzie mi poharcować
poswawolić, staje się okrutna
palcem mi grozi
szeptem strumienia syczy
na ozory mojego czerwonego płomienia
Nie swawolić mi, czas przy jej potędze
przy jej ogromnej sile
wtedy wolno w ciszy gaszę swe płomienie
Gdy się uspokoję , woła mnie cichutko
szmerem swej niebieskości
podejdź do mnie ogniu nie bój się mej
miłości
Zawsze woda pierwsza czyni swe wyznania
dając znak końca mego okiełznania
Wtedy tulę się do niej, wody siostry
przytuleni do siebie jak złote w jesieni
i zielone wiosny
Wiem ,że jestem ogniem o czerwonych
jęzorach
ale jakże malutki przy niej , wodzie w
niebieskich aureolach
Dziś styczniowy jeszcze zimowy pejzaż
szronem malowany
moją niebieską siostrę zmienia w barwy na
biały
Cała oszroniona- okryta biała, to lodu
płyta
Cicho do mnie szeptem mówi , my w przyjaźni
Ty ogień, jak woda
siostra Twoja
Są jednak chwile pełne zgrozy, gdy wodę
amok owładnie
Jest nieobliczalnym żywiołem z zimową krą
po społem
Topi miasta, wsie swoją niebieskością
zakrywa połacie
Wtedy ja ogień w smutku gasnę i nad nią
plączę
Banał stary jak świat , jak woda i ogień
Komentarze (5)
My ludzie, żywioły...życie nieustane stawianie czoła
przeciwnościom. Mądre słowa Twoje...
żywioł straszny a zarazem piękny symbolizuje przeciwne
światy ...jak by chciało nam powiedzieć...jeden i
drugi nie widzi sensu istnienia,spleceni razem ze
sobą,Pozdrawiam
bardzo ciekawie, wręcz porywająco przedstawiłeś
relacje pomiędzy wodą a ogniem, myśl poprowadzona
jasno i logicznie aż do samego końca (słowo
"wygibasach" jakoś mi do całości nie pasuje, może
zastąpić je słowem "figurach" lub "wdziękach"?)
zdrówka życzę :-)
U Ciebie poeto jak zwykle interesujaco.Ogien i woda
zyc bez siebie nie moga!A, ze czasem
poszaleja?Wszystkie zywioly mozna poskromic,najlepiej
z miloscia lub przyjaznia chocby.Zmienilabym klimat
wiersza.Pozdrawiam.
jest takie powiedzenie "złodziej weźmie jednoa woda i
ogień wszystko"...w Twym wierszu wystepują bardzo
delikatne jak puch ...pozdrawiam