OGNIKI...
...tak było...
Świece dogasają
siódmy raz podgrzewam kolację
cisza za drzwiami boli
w kominku
dwa ogniki biegają za sobą
piękne
rozgrzane czerwonością płomienia
zajrzały w oczy i zgasły
jak nasza miłość...
wpatruję się w ogień
jego ciepło i żar
może ogrzeję zimne wspomnienia
miłość nasza
zapłonęła na krótko
zgasła na zawsze...
....czy zgasła? odpowiedz proszę...
autor
ANKAT
Dodano: 2008-02-12 12:23:57
Ten wiersz przeczytano 717 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Będziesz ciągle myśleć o nim
wracać do chwil marzeń...co warte bez miłości
wszystkie skarby świata? wie tylko ten co ją stracił
.Może zadaj sobie pytanie czy wart jest twego
czekania.
nadzieja podgrzewana jak ta kolacja...ale idzie wiosna
a z nią może nowa nadzieja
te dwa ogniki wolałabym zobaczyć w jego oczach, ale
jeżeli ich nie było no cóż nie była to miłość.... może
tylko z twojej strony?
/miłość nasza
zapłonęła na krótko
zgasła na zawsze...
....czy zgasła? odpowiedz proszę.../ a może wystarczy
iskra by wzniecić płomień?????????
Popatrz za oknem już wiosna promyki słońca uśmiechają
się. śląc nową szansę na miłość, nie przegap jej.:)
wiersz nasycony... ogniem - dużo w nim ciepła, ale i
wyczuwa się żal...
To było tylko zauroczenie. Miłość tak szybko nie
gaśnie, nawet jak się kończy, to gdzieś na dnie
serduszka jeszcze się tli - nadzieja...