Ognista kochanka
Dotknięta lekko smyczkiem księżyca
Jak wiolonczela kołyszesz dźwiękiem
Kuszące ciało zmysły zachwyca
Drżysz delikatnie jak zdjęta lękiem
Ognistym szlakiem potoku włosów
Podążam dłonią ku szczytom marzeń
Szeroką wstęgą perlistych głosów
Nagle zastygasz gorąca wrażeń
Nabrzmiałe usta wabią słodyczą
Wilgotnym echem spowijam duszę
Tulić Cię pragnę, bądź mą zdobyczą
Dziś już nie odchodź, pozostań…
Muszę…
Komentarze (2)
Piękny wiersz :)
Cudowny wiersz Marcinie :)