W ogniu bolera
Jej zapach wprost go zniewalał,
zmysłowość wszędzie krzyczała,
schowana w cień nieśmiałości,
pragnęła, by w niej zagościł.
Wzrokiem rozbierał, choć w swetrze
drżała, jak motyl na wietrze.
poczuł wibracje jej ciała,
więc ona też tego chciała..
Całował wzrokiem po trosze,
blask oczu zawołał , proszę.
otulił pieszczoty deszczem,
ciało krzyczało wciąż, jeszcze.
Żar uczuć wybuchł wulkanem,
odkrywał drogi nieznane,
a nieśmiałości bariera
znikła gdzieś w ogniu bolera.
Rytmicznie grała muzyka,
dreszcz ciała ostro przenikał,
by odejść już ze zmęczenia
w piękną krainę spełnienia.
Komentarze (12)
cieszę się, że przeczytałam ten wiersz na dobranoc,
namietnie, erotycznie, w sam raz :-)
wow...ależ erotycznie..:)
Ognisty erotyk ... o le :)
Magdusiu,
Maurice Ravel z góry uśmiecha się Ciebie:))))
Pozdrawiam:)
Pięknie..taniec też może wzburzyć krew:)
Przywołujesz wspomnienia - z moich dawnych lat...
ognisty erotyk !
pozdrawiam ;-)
no to zatańczyli:)))
Ognisty taniec Magdo :)
Ogniscie:)Pozdrawiam.
Ślicznie, erotycznie! Pozdrawiam!
W sposób anielski doprawiony słodką magią, tą która
ostro szarości mówi nie!