OGRÓDEK MORŚWINA / bałtyckie...
| "Bałtyckich opowieści" ciąg dalszy. Wszystkie nazwy flory i fauny dotyczą gatunków występujących w Bałtyku.
Koło Dziwnowa w Morzu Bałtyckim
żył sławny morświn Lech Ogrodnicki.
Sławę mu przyniósł, wśród śledzi modny,
unikatowy ogród podwodny.
Fale śpiewały szumiąc po cichu:
„Trzeba zobaczyć ten skarb Bałtyku –
ogród niezwykły, piękny i spory
bałtyckiej fauny i morskiej flory”.
Rosły tam: taśma i zamętnica,
zostera morska oraz rdestnica.
Widlik się widlił nader obficie,
gdy zieleniły się zielenice.
Z brunatnic morszczyn – pożywny, zdrowy
–
miał dużą grządkę w ogródku owym.
A okazały żebrowiec krwisty,
był podziwiany co dzień przez
wszystkich,
którzy ten ogród koło Dziwnowa
chcieli oglądać lub pielęgnować.
(„To skarb Bałtyku!” – pisały płotki
w nowym dzienniku „Podmorskie plotki”.)
Wśród stałych gości prym wiodły śledzie,
w altanie z rupi lubiły siedzieć.
Węgorz Władysław, niezmiernie długi,
ogród morświna także polubił,
bo mógł tam spotkać – przy ulwie dużej –
cudną tancerkę meduzę Różę.
Sporą kolonię miały obelie.
Widziano bełtwę i modrą chełbię.
Od poniedziałku, aż po niedzielę
Lech Ogrodnicki witał: makrelę,
dorsza, łososia, ciernika, szprota
– pomocną piątkę. Z nimi robota
każda w ogródku przyjemna była
i wszystkim w płetwach wprost się
paliła.
A ogród piękniał i się rozrastał.
„To skarb Bałtyku” – rzekła rozgwiazda.
I nawet ludzie, duzi i mali,
czasem wierszyki o nim pisali.
_
MamaCóra (Rymotka)
Uwagi mile widziane :) Dziękuję za wytrwałość w czytaniu, bo to z tych dłuższych :)
Komentarze (65)
Mamocóro, Twoje wiersze to taki mały przewodnik
dydaktyczno-wychowawczy.
Raz uczysz, raz bawisz, a innym razem
wychowujesz.Pozdrawiam.
Jakbym oglądał "Atlas Bałtyku" każdy po trochu
ma coś na styku, po co mi jechać gdzieś tam nad
morze jaka MamaCóra tu mi pomoże.
Jesteś dobra w tym :)
koplida - dziękuję za wizytę.
Bardzo ładny wiersz. Podziwiam.