W ogrodowym
Rwetes słychać w ogrodowym
jakieś już od świtu głosy
brzęk łopaty, szelest miotły
oraz ostre brzmienie kosy
Po zimowym odpoczynku
lepiej mówiąc bezczynności
słychać w głosach ich niezgodę
oraz ani krzty radości
Szpadel pierwszy się odezwał
zardzewiałem ze starości
i my zęby mamy brudne
mówią grabie pełne złości
A kosiarka elektryczna
chce mieć nowe ostre noże
miotła liczy bez styliska
że gospodarz jej pomoże
Tylko szufla ta od śniegu
stoi dumna jak królowa
liczę że mnie znowu wezmą
jestem prawie tak jak nowa
A tu ciepło się zrobiło
pąki widać już na krzakach
mech wybujał na trawniku
mnóstwo chwastów na rabatach
Wezmę szpadel i łopatę
miotle nowy trzonek wstawię
powynoszę wszystko na dwór
z narzędziami się zabawię
Śnieżną szuflę w kąt postawię
już wystarczy jej gadania
niech postoi sobie w kącie
dosyć miałem odśnieżania
Komentarze (11)
Bardzo fajny wiersz.Pozdrawiam:)
Najgorzej właśnie, że czasem szpadelki gadają. Świetny
wiersz. :)
:):) Ale fajny wiersz. :)
I niech wiosna trwa bez końca :)
Wiosna :o)
Paradnie, niczym u Brzechwy +)
Niech w kącie stoi szufla,
a choćby nawet do grudnia.
Wesoły + Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawy wiersz. Ja też przejrzałam sprzęt ogródkowy.
Może w ostatniej uda się uniknąć 2 x kącie np. sobie
trochę.
Szufla się napracowała, teraz w kącie będzie stała. Za
to człowiek znów ma co robić. Fajnie :)
Lubie wiersze dla dzieci, bo one zabierają mnie w
dawno minione dziecięce lata:) Ładnie to ująłeś:) Miło
było przeczytać:) Pozdrawiam:)