ogrzać w blasku drugiego
( Z racji, że dotyczy nie tylko mnie - upubliczniam. Komentarz został zamieszczony pod moim wierszem "Killer", wierszem - polemiką odczuć, nie poziomów, z autorem utworu "Grabarz", Panem Villain78 )
Krzysztof (nostra) Kwasiżur2010-08-01 10:34
Żenujące jest dla mnie to, iż jeden twórca
chce się ogrzać w blasku drugiego,
żenujące, że powstają koła "wzajemnej
adoracji", które szkodzą poziomowi ogólnemu
twórczości - bo w takich kręgach nie ma
twórczej krytyki, tylko wzajemne słodzenie
sobie. Autor tego utworu szkodzi i sobie i
twórcy z którym polemizuje w strofach
wiersza; Bo czytelnik porównuje poziom obu
wierszy (a niestety - tamten był lepszy),
istnieje "efekt świeżości", który sprawi,
że to Pański utwór zostanie zapamiętany,
choć wart zapamiętania jest ten drugi. Ale
wiersz niezły!
Odpowiadam:
Szanowny Panie, ani mi w głowie, jak to
Pan ujął - „się ogrzać w blasku
drugiego”. Czuje się Pan
zażenowanym…? powiem szczerze, że i
ja także… tylko, z nieco innego
powodu. Wygłaszasz Pan teorie, które nijak,
nie przystoją człowiekowi o bystrym i
rzutkim umyśle, zwłaszcza posiadającemu
zawodowe przygotowanie socjologa, chyba,
że biorą jeszcze górę, wcześniejsze
umiejętności rekina businessu, co, może
(choć nie musi) kłaść się cieniem w tak
delikatnej dziedzinie, jaką jest sztuka.
Jeśli już, drogi Panie, przytaczasz fakt
istnienia „efektu świeżości”,
to, powinieneś równocześnie poinformować
czytelników o „efekcie wielokrotnego
powtarzania kłamstwa”, które to jak
wiemy, po pewnym czasie staje się prawdą.
Co się tyczy „kół wzajemnej
adoracji” oraz „słodzenia
sobie” , wyjaśniam – od
dłuższego już czasu, wiemy, że (idąc za
Melchiorem Wańkowiczem) - cukier krzepi, co
do nieszczęsnych „kół…”
– to, Towarzystwo w którym się
obracam, zwykłem dobierać sobie sam
(oczekując akceptacji). Jestem dość pilnym
obserwatorem różnych środowisk, ich języka,
wygłaszanych poglądów oraz najrozmaitszych
zachowań, zarówno ludzi dorosłych, jak i
młodzieży, nie wykluczając rzecz jasna
najmłodszych i proszę mi wierzyć, że takich
skojarzeń jakie Panu podsuwa jego
percepcja, dawno nie słyszałem. Powiada Pan
w poprzednim komentarzu –
„utwór - owszem oryginalny w formie -
za to niedopracowany pod każdym innym
względem” – zatem zapytam a
widział Pan kiedy uporządkowane
Solilokwium, czyli rozmowę z samym
sobą… choć by jej blisko nawet było
do monologu wewnętrznego…?
„Teoria sądów –
(…Kant?)” – był wierszem
skierowanym (po części)do Pana. Dziś, po
kolejnej Pańskiej uwadze, stwierdzam, że
bezowocnie poświęciłem swój cenny czas,
chociaż przyznać muszę, że zabawa z Kantem
sprawiła mi olbrzymią przyjemność i mam
nadzieję, że wielu czytelnikom także.
Pańskie uwagi, ocierają się już o
grubiaństwo (bo nie sądzę, by czynił Pan
to, z niewiedzy lub nieświadomie) a ta
płaszczyzna konwersacji, mnie po prostu nie
interesuje.
I na zakończenie, rzecz najważniejsza,
otóż: polemika w poezji, poezją - jest
rzeczą naturalną (choć rzadką), o ile,
oczywiście, czujemy się na siłach takową
prowadzić i czy starcza nam finezji i
talentu!
Z
poważaniem
lonsdaleit
INFANTKO - Droga Pani, jak na hiszpańską
księżnę przystało, jest pani impulsywną, co
wielce sobie cenię, słowa: „to
mistyfikacja, bo nic Pan nie pisze skąd się
wziął ten tekst upubliczniony ??? ... ale
niech tam, napisałam co myślę.”
– w Pani ustach brzmią(zapewne)
naprawdę uroczo, dlatego też, pozwalam
sobie zaprosić ją do mojej „Teorii
sądów – (…Kant?)". Tymczasem
pozdrawiam, przypominając jednocześnie, iż
wyjaśnienie do mojego komentarza pod Jej
utworem - zamieściłem.
Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 roku
Komentarze (6)
Witaj lonsdaleit - Przeczytałem w całości i myślę że
ta lektura jest za ciężka dla mnie, nie mogę wyciągać
wniosków nie wiedząc dokładnie o co chodzi, ale wiem
jedno że musiał ktoś Tobie dobrze nadepnąć aby
zdenerwować...rozchmurz swoje lico i nie denerwuj się
- to tylko bej i nie daj się prowokować...powodzenia
Poczekam na Twoje wiersze, nie lubię takich
przepychanek jak tu co niektórzy robią, uważam, jeśli
coś komuś nie pasuje niech czyta innego autora i po
sprawie, po co komu psuć humor.. cieplutko pozdrawiam
:))
Nikea jesteś zakłamana jak kampania wyborcza. I nie
stanowisz niczego więcej poza trybem machiny TWA.
nie wiem za bardzo o co chodzi, ale jedno mnie wkurza
- czytanie i komentowanie wierszy jest już łączone z
przynależnością do TWA, dlatego czytam - mniej
komentując; jeśli TWA istnieje, to moim zdaniem, są to
pozabejowe formy komunikowania się (nie podałam swoich
żadnych komunikatorów), ale jestem w TWA, bo lubię
czytać wiersze?! Twoja zabawa z Kantem, była również
moją i to wielką :) ludzi, szukających
dowartościowania się kosztem innych, często słabszych
- omijam z daleka; pozdrawiam i czekam na następną
pogawędkę z autorem, oczywiście wierszem ;)
nie będę ukrywać, że 100x bardziej lubię czytać Twoje
wiersze :-) żałuję, że dziś nie wstawisz żadnego, cóż
poczekam, może jutro :-)
Plusik za co? A za świetne wysławianie się oraz racje,
a którymi się zgadzam, w kwestii tzw. kółek
adoracji(kto takie nazwy tu wymyśla?) również. Mam
swoich ulubionych autorów i będę słodzić ile tylko mi
się podoba, to moja sprawa, a jak się komuś coś nie
podoba to jego problem, a nie mój. :)