Ojcze Mój !
Chyba chodzi mi tu o rozmowę Chrystusa z Bogiem , kiedy odchodził na krzyżu...=(
Obudź się i wstań ,
I w palec się zrań ,
I uroń kroplę krwi ,
Ona oczy wypełni Ci ,
Duszę zatruje , zakrwawi ,
Do pułapki szatana zwabi .
Czemu mnie opuściłeś Panie ?
Głuche jest dla Ciebie moje wołanie !
Ojcze , nie bronisz mnie jak dziecka swego
,
Dziecka swego , kochanego , ale
niechcianego…
To co robisz , jak mnie traktujesz ,
To , że mnie codziennie mordujesz ,
To nie daje mi już żyć ,
Ojcze ! Czy tak miało być ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.