Ojcze Nasz
Ojcze nasz któryś jest w niebie!
I patrzysz na nas bezlitośnie,
z odległości bezpiecznej dla ciebie.
Przyjdź królestwo twoje
a kiedy przyjdziesz pokaz nam
swoją dumę i bezwzględność.
Bądź wola twoja
niech dzieci dalej umierają z głodu
niech dobrzy cierpią
niech dymią kominy krematoriów
jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj,
bo w twoim idealnym świecie
nie możemy wykarmić
płaczącego potomstwa.
I odpuść nam nasze winy
jako i my odpuszczamy naszym
winowajcom, kiedy
obedrzemy ich ze skóry i powiesimy
na drzewie.
I wódź nas dalej na pokuszenie
marchewką zawieszoną na kiju
Bo przecież tylko w tym jesteś
naprawdę dobry.
Amen.
Komentarze (1)
Dramatyczny tekst świadczący o niezgodzie na
istniejącą rzeczywistość. Bunt przeciw Bogu, który
dopuszcza nieprawość i bunt przeciw ludziom, którzy
nieprawości ulegają. Mam wrażenie, że pretensja do
Boga jest większa, bo przecież On wszystko może (prócz
odebrania wolnej woli).
Cieszę się, że znalazłam ten wiersz. Pozdrawiam :)