Ojcze nasz
Ojcze nasz, który patrzysz na ludzi z
niebios,
jak to nie święcą imienia Twego zbyt
często,
bo kiedy trwoga to odnajdują Ciebie,
ale podzięki mało lub wcale w szczęściu.
Jak tu królestwo przyjść ma na ziemię,
Twoje,
skoro nadworni o Królu nie przypomną,
skoro nie świta po świcie aureola,
tym, co na przedzie marszu kroczą
nieskromnie.
Jakże ma wola zapanować Twa, Jezu,
kiedy godzenia na padole coraz mniej,
każdemu jego racja po wierzchu gniewu,
w zatwardziałości zadudni i toczy się.
Jakby dwa światy – niebo z ziemią ślub
wzięły,
miłość, uczciwość stałaby się
powszednia,
Ty odpuściłbyś nasze przewiny, święto
panowałoby - z mroków wyjść nam
potrzeba.
Komentarze (9)
Pięknie z wiarą napisany taka modlitwa.
Ciekawa modlitwa
Z pozdrowieniami :)
Ciekawie.
Pozdrawiam :)
Ładna modlitwa, tylko do Ojca, czy do Syna?
W mroki dopiero wchodzimy, ledwo po kostki...
Pozdrawiam z podobaniem :)
Refleksyjna modlitwa w wierze...z podobaniem:)
pozdrawiam marcepani
Ciekawie Marcepanko prawisz, ale to dlaczego Bozia ma
pierwszy coś pokazać
znowu, i który to już raz?
Udana poetycko parafraza. Styl biblijny zachowany.
tak się zastanawiam czytając Twój wiersz- komu
przeszkadza moralność, że tak zatwardziale walczą z
Bogiem?