OkołoMikołajowe myśli
Znowu nie mogłem w nocy spać, sprzeczności
mną targały,
‘ Czemu człek wielki ciałem jest, a
duchem taki mały? ‘.
Tęsknota straszną trwogą jest, a piękne
tylko chwile,
Nam musi starczyć tylko to, na dzień, na
noc, na ile?
Lecz jest to jednak jakiś skarb, ja
bardzo w niego wierzę,
Więc skrzętnie w sercu zbieram go w
intymnym mym klaserze.
Niech pozostanie tak jak jest, że mamy
wciąż nadzieje,
A reszta marnym pyłem jest, co ma być
niech się dzieje.
Obudziłem się wcześniej
niż zwykle,
Może to ta księżyca
pełnia,
Sen przynosi różne
marzenia,
Czemu jednak nikt ich
nie spełnia?
Może we śnie
wszystko jest prostsze,
I jak zawsze mało
realne,
Lecz na jawie gdzie
rządzi kasa
Na ich kupno też
szanse marne.
Pozostaje żyć fantazjami
W naszej chorej ciut
wyobraźni,
Nie zapewni to ciszy
zmysłom,
Ale raźniej bywa na
jaźni.
Dziś Mikołaj,
spójrz pod poduszkę,
Może znajdziesz
coś tam w tej dobie.
Choćby kilka
radosnych wspomnień
I świadomość, że
myślę o... Tobie!.
Jak więc Ci minął ten dzień czarowny?
Czy otrzymałaś sygnał umowny,
Że to za Tobą ktoś tęsknie płacze
I chce Ci oddać serce tułacze?
Czy w Twoim sercu zakwitły róże,
No i zagoszczą tam ciutkę
dłużej?
Czy jakiś ogień ogrzał Twe ręce
Tak utrudzone w codziennej męce?
Czy ktoś Ci nalał czerwone wino,
Prosząc namiętnie ‘Całuj
dziewczyno?’.
Czy ucałował ktoś Twoje usta,
By ta godzina nie była pusta?
W moim sercu kwitną róże,
W moim sercu jest dziś maj,
Ja już nie chcę czekać dłużej,
Daj mi siebie, proszę daj!
Przybądź, wino już
nalane,
Czekam by całować
Cię,
Niech namiętne me
pieszczoty
W dal przegonią
myśli złe.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.