Okropne czary
Co to za okropne czary –
w ciało starszej kobiety,
wciśnięto moją duszę młodą.
Głowę mam sensownych myśli pełną.
Wyobraźnię i intuicję rozwiniętą.
Życzliwość w codziennym działaniu.
Tylko mam kłopot po schodach
chodzeniu.
W lustrze widzę kobietę siwą,
zadbaną, uśmiechniętą.
Oczy pełne nadziei i melancholii.
Nutka romantyzmu w nich się tli.
Uśmiech radosny taki sam
od młodości.
Tylko już beztroskie dziewczę
zginęło w nadwadze z przeszłości.
Czas zabrał sprawność i urodę,
ale to zewnętrzne opakowanie.
Dobrze, że wspomnienia tych
beztroskich lat na zawsze zostanie.
Serce i dusza nie poddają się starości.
Nadal pragnę bliskości i radości.
Przyjemność i radość mi sprawia
kontakt z młodymi ludźmi.
Przebywanie wśród nich chęć
do działania budzi.
Komentarze (11)
prawie każdy w pewnym wieku a najbardziej chyba
kobieta nad tym się zastanawia - jak to możliwe że ta
kobieta ze zdjęcia i lustra może być mną:) pozdrawiam
Witaj mam wrażenie że ten wiersz jest o mnie...umysł
młody a ciało ociężałe...chęć zmiany firanki skończyło
się upadkiem ze stół na
krzesła...potłuczenia...pozdrawiam serdecznie.
najważniejsze, że zachowałaś pogodę
ducha, tylko to się liczy,
pozdrawiam serdecznie:)
Tak dlatego potrzebne są dzieci i wnuki
Tak samo mam ... wśród młodych wraca moja młodość...
I tak trzymać ! Serce i dusza zawsze młode:)
pozdrawiam
Jak zawsze wiele prawdy. Pozdrawiam
mamy tyle lat na ile się czujemy,
a nie na ile wyglądamy:))
serdecznie podzrawiam Krysiu:))
Krysteczku nawet nie wiesz jak bardzo przemawia do
mnie Twój wiersz...smutna rzeczywistość, na którą nic
nie możemy poradzić, ale mamy piękne wspomnienia...
Pozdrawiam cieplutko...przytulam :))
Mimo pozoru optymizmu wiersz smutny jest.
Melancholia.