OKRUSZEK
Jesienna melancholia już całkowicie mnie opanowała.
Jestem okruszkiem
okrutnego świata
błądzę by sens życia
nareszcie odnaleźć
gdy jestem już blisko
i widzę światło
nagle ktoś do przepaści
brutalnie mnie strąca
nie mam już siły
pod górę się wspinać
orle który po niebie
bezkresnym szybujesz
unieś mnie tam
Gdzie marzenia sięgają
a pragnienia gorące
rzeczywistością się stają.
Komentarze (27)
-- widzisz, czasem i melancholia dobra... bardzo fajny
i ciepły wiersz..
- spokojnej nocy...
CZasem gdy plucha i szaruga za oknem nas wita nasuwają
się melancholijne mysli i podąrzamy ich śladem
Myslę że jutro zaświeci słońce i uśmiechem powitasz
dzień
A wiresz jest piekny :)
Pogodnie pozdrawiam :)
Miłej nocki moi mili, dzięki za odwiedziny i
komentarze, pozdrawiam :)
my tylko okruszkami
jesteśmy tego świata
i los tak jak to zechcę
tak nami tu pomiata...
pozdrawiam pięknie:)
Każdy ma chyba takie dni,ale trzeba wierzyć,że szybko
miną.Piękny i delikatny wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
W tej Twojej melancholii powstał bardzo dobry
wiersz.Pozdrawiam.
Mnie tez to dopada, ale coz trzeba przez to przejsc:-)
Wszystko jest w naszych rękach. Chyba, że zgubiliśmy
szczęście.
Pięknie,subtelnie,poetycko:)
Pozdrawiam
melancholijnie, ale bardzo ciepło:) miłego dzionka
Pewnie to listopadowe słoty
u człeka na nic nie ma ochoty
Dziękuję za wizytę i komentarze, pozdrawiam:)
Każdego chyba dopada ta jesienna melancholia... Cóż na
to poradzimy? Ale za to jakie piękne wiersze
powstają;-)
Nie tylko Ciebie to dopada, niestety, a marzenia? Cóż,
to jedna z naszych przyjemnych stron życia. Pozdrawiam
Smutne myśli i mnie dopadają
pozdrawiam:)