''Okruszku''
Dla drugiego Aniołka [*] 23.12.2014
Wyciągam ręce do jaskrawych promieni
słońca,
cieszę się z drobiazgów jak szczenię - bez
końca.
Odkładam codziennie skrawki miłości
Okruszku,
żeby Ci ją cichutko wyszeptać gdy już
zamkniesz oczy w łóżku.
Ból palący,niewidoczny spać nie daje - noce
dłuży.
Tęsknota nienamacalna tuli w głębokiej od
łez kałuży,
z Twoim cichutkim odejściem na świat
wydana.
Oddałam Cię Panu ,chociaż nie byłam
pytana.
Szczęście wypisane na twarzy jak
namalowane
,ale pustki jak otwarte książki - w oczach
wyczytane.
Całuje Twoje małe skrzydełka na do
widzenia.
Szeptam czule i wierząc w swe słowa - ''Do
zobaczenia''.
'' Dzieci które odchodzą nie umierają. One zmieniają swoją datę urodzenia..''
Komentarze (5)
Wierzę, że przy zmartwychwstaniu wszystkie je
zobaczymy, przytulimy - i one nas...:)
Pozdrawiam tak na smutno - wybacz...
wzrusza...świetny, choć smutny i oryginalny wiersz;
pozdrawiam serdecznie
Oj smutno mi :(
Może to prawda odchodzą i przychodzą. Pozdrawiam :)
Smutny wiersz...
Mam wrażenie że wkradła się literówka w słowo
"szczenię"