Okrutna fraszka o wilkołaku
Wczoraj odbyła się uczta bogów
Likaon zadbał o wszystko
nie podał im jednak ruskich pierogów
choć sklep z mrożonkami był blisko
na próbę Zeusa chciał bezbożnik wystawić
własnego syna zwabił i poćwiartował
dobrze go kazał ziołami doprawić
wiedział co robi on nie żartował
lecz Zeus i inni głupcami nie byli
wyczuli smak czarnej magii
o danie jarskie go poprosili
zemścili się za brak rozwagi
Likaon po lasach teraz się błąka
dziki owłosiony wilkołak
boi się srebra jak ja pająka
o pomoc potomstwo swe woła
bogowie troskliwie pocięte ciało niewinnego
młodzieńca w całości znów ożywili
dali mu nową pamięć i nieświadomego
na tronie najpiękniejszych wywyższyli
przeczytaj te słowa i roznieś echem
czy idziesz do brata czy (nie)przyjaciela
wręcz mu gotową pieczeń z uśmiechem
nie daj się zrobić w wilczego frajera
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.