OŁTARZE
Zapaliłem świecę
światło z niej ucieka
na tą biel obrusa
jako na ołtarze
To co jest za nami
z kopciem nam umyka
naszej znajomości
drzwi domykać każe.
Stoję w nawie bocznej
gdzie zimne marmury
a przedziwny urok
błądzi dookoła
Tutaj spokój, cisza
ból uczuć w nadmiarze
słucham jak nietoperz
uchem dźwięki wołam.
Jest cicho, nadobnie
żal nie ma dostępu
w duszy Bach rozprawia
jakby dostojniejszy
Tylko ornamenty
tej naszej katedry
każą mi wspominać
i ból spokojniejszy.
Komentarze (5)
Chwyta za serca, po prostu tyle.
przepięknie,zbędny omentarz.
Ja przeniosłam się na chwilę do zaciemnonej
katedralnej nawy bocznej... dobry wiersz. Tylko
wyeliminowałabym powtórzone "dostojnie-dostojniejszy"
z ost zwrotki.
Piekny wiersz.Bardzo plastyczny.
każdy z nas w nawie czeka zaduma nad droga człowieka
lecz zawsze jest nadzieja Piękny wiersz napisałeś sens
zgłębiony Duży plus