Omamianie czy przesłanie
Rydwan pędzi po przestrzeni,
zaraz się w samolot zmieni,
nagle widzisz step zielony,
zagłębiony w różne strony.
Wnet wychodzi jakaś postać,
czas na ziemi wreszcie zostać,
skinie głową od niechcenia,
wnet horyzont barwę zmienia.
Zachmurzony rozgniewany,
o mój Bożę chcę do mamy,
bo tak srogo jakoś przecie,
czuję się jak małe dziecię.
Zadyszana bez wytchnienia,
kadr w coś inne się zamienia,
cud ogrodów ukwieconych,
ludzi pięknych, rozbawionych.
Wesołości słychać mnóstwo,
słońce tworzy wgłębne lustro,
wreszcie słychać piękną pieśń,
zasłuchana znikam gdzieś.
Cicho skradam się po ludzku,
jestem tutaj w moim łóżku,
słońce liże mnie po twarzy,
serce moje jeszcze marzy.
Cicho myślę o marzeniach,
los codziennie nutki zmienia,
tańczy z nami i gra w berka,
radość mała, albo wielka.
Maria Magdalena
Proskurowska 30.09.2020.
Komentarze (9)
Bardzo ładnie optymistycznie - świetnie się czyta:-)
pozdrawiam
Ładna refleksja na dzień dobry, pozdrawiam ciepło,
miłego weekendu.
Siwetny i przyjemny w odbiorze :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Potoczyście z optymizmem.
Pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz!
Pozdrawiam serdecznie :)
wyobraźnia wszystko może...
czyta się wspanialeeeeeee
Ładnie opisane senne marzenia:)pozdrawiam serdecznie:)
Jak motylek na skrzydełkach weszłam tu i właśnie
zerkam. Pozdrawiam wszystkich.