Omijany
Czy wystarczy mi odwagi
bym odwrócił się za siebie ?
Choć spojrzenie jeszcze czuję
Tam na pewno nie ma Ciebie
Po ulicach ścieram buty
Deszcz skórzany płaszcz rozpuszcza
Wiatr rozszarpał mi kieszenie
Ostry wstyd powoli puszcza
Najem się nim dzisiaj znowu
I popiję gorzką prawdą
A na deser słodkie kłamstwa
Zakrapiane czczą pogardą
Tłum omija mnie. Dlaczego ?
Z oczu leje się tęsknota
Nie pamiętam ludzkiej mowy
Ja bezdomny ! Wymamrotam
Komentarze (10)
A ja czytam sobie tak:
,,czuję się bezdomny
wydarto mi z serca
kawał miłości
jak pies
plątam się po ulicach
mając w oczach
okruch wczorajszego dnia..."
Z podobaniem wiersz. Pozdrawiam
Smutne, ale piękne. Pozdrawiam!
Czuję się to ścieranie butów, bardzo realistyczny.
Czytelnik biega wręcz za postacią idącą szybkim
krokiem. Czasem taka zgaga dobrze robi człowieki,
doceniać później "żołądek" bez dolegliwości.
Pozdrawiam
Świetny tekst. napisany z dużą wprawą i uśmiecha, mimo
tej tęsknej nuty.
Pozdrawiam serdecznie :)
Po ostatnim wierszu w klimacie farsy, dzisiaj u Ciebie
nostalgia. Czytałem dawne Twoje wiersze i wiem, że
potrafisz pisać dobrą poezję, a ten wiersz tylko to
potwierdza.
Miłego popołudnia.
merc to skrót od Mercedes. Odpowiadam pozdrawiam
..hm.. rozstanie i to po nim - bezdomny duchem
ociężały życiem potargany
Ale temat bolesny.
Szmerc (tak się wymawia) oznacza po niemiecki ból. Czy
istnieje jakiś związek między tym słowem i nickiem
autora?
I do bezdomności można się przyzwyczaić, zaaranżować
się z nią. Chociaż to życie bez perspektywy. Nie
odwracam głowy na widok bezdomnego, pogarda jest mi
obca.
Z uwagą przeczytałem. Nie powinno się uogólniać.
Ludzie są różni.
Pozdrawiam.