on
kladac sie na Tobie nic nie przewidujaca
oddycham tym samym powietrzem
patrzac w Twe czarne oczy patrze jakby w
samo dno piekla
dotykajac Twej chropowatej dloni czuje na
ciele mnostwo drobnych plomieni
przepraszam Cie, ze Cie kocham, kochalam...
juz sama nie wiem!
dotykam Twych ust w nadziei, ze znikniesz
nie znikasz pozostajesz
ja wyzbylam sie wszystkich wspomnien, by
teraz czuc czy to milosc... a jednak...
wiesz co?
juz nie wiem...
czy to jest milosc czy nienawisc...?
a moze to tylko wspomnienia ukryte gdies
gleboko nie chca ujsc i pozostawiaja na
mnie rane
boli, boli, boli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.