On i Ona
Był sobie on i była ona
Obydwoje samotni opuszczeni
Ona przez kogoś porzucona
On zdradzony tej jesieni
Mieszkali w jednej kamienicy
Mijali sie codzień na schodach
On już nie tak ładny jak kiedyś
Ona nie taka młoda
Codzień zerkali na siebie ukradkiem
I śnili o sobie nocami
Wciąż dotykali się niby przypadkiem
By odezwać się zbyt nieśmiali
Pewnego dnia on szedł po schodach
Zagadnąć ją miał postanowione
Chciał poprosić o ręke jej
I wziąść ją sobieza żonę
Lecz ona nie pojawiła się
Ani dziś ani dnia następnego
W swym domu z żalu zabiła się
On płakał i pytał dlaczego
Jego życie straciło sens
Nie miało żadnego znaczenia
Więc postanowił zabić się
I dotrzymał postanowienia
A przecież mogli razem być
Lecz los zadrwił z nich podle
I nie widzieli sesnu by żyć
Ja się dziś za ich duszę modle
Śpieszmy się kochać ludzi...Tak szybko odchodzą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.