on wrócił
wkońcu nadszedł ten dzień
że on wrócił,
uściskał na dzień dobry
pocałował policzek
a ja myślałam że mój uśmiech
z twarzy już nigdy nie zniknie
było wesoło przez ostatnie
krótkie chwile
gdy gadaliśmy sobie
o wszystkim i o niczym
ale jedne słowo zabrało mój uśmiech
imię tej dziewczyny
on przy mnie wymówił
"to koleżanka moja"
dodał jeszcze słowa "jak narazie"
ale ja nie pokazałam że jest mi źle
że tak naprawdę bardzo kocham cię
dalej się śmiałam
choć nie tak radośnie
a me oczy nadal błyszczały
lecz już nie ze szczęścia
błyszczały słonymi łzami...
ale trzeba żyć dalej
choć serce pęknięte na pół
nie będę wciąż płakać
tylko dlatego że on
nigdy nie będzie mój
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.