....OnA....
Samotna wsród tak licznego tłumu...
Nic nie słyszy...mimo hałasu i szumu...
Stoi choć wszyscy biegna...
A po jej policzkach gorzkie łzy ciekna
Stoi z twarzą wyniszczoną...
Gdzies daleko w hotyzont wpatrzoną
Może gdzies się zgubiła...może czegoś
szuka...
Błagam otwórzcie drzwi kiedy do nich
zapuka.
Zgubiła marzenia i sny...
Zgubiła...i teraz nie ma już nic...
Ktos odebrał jej życie i duszę...
A w jej oczach widnieje jedynie żal
smutek...
pała nienawiścią do świata i siebie...
Płacze i z całej siły krzyczy, choć o tym
nikt nie wie...
Stoi i patrzy w swe odbicie...
Pała odrazą do tego ciała, w którym myśli
jej ukryte...
Wciąż patrzy...wciąż szuka...podnosi
się...upada...
Znów płacze...błaga o litość...ręce do
modlitwy składa...
Nagle ktos wyciaga ręke...pomaga
ona...podnosi się, ale znów upada...
JUż stara się nie płakać, bo do porażki się
już przyzwyczaiła...
Słysze jak cicho przeprasza za to, że znowu
zwątpiła...
I znów widzę ten smutny wzrok...
On nawet w środku dnia sprawia że zapada
zmrok...
I znów widzę tę bladą twarz...
Która wykrzywia się czując ten gorzki
smak...
Znów widzę jak odwraca głowę by uciec od
ciała...
Niegdys zupełnie inna...dziś już nie ta
sama...
Ktos zabrał jej życie...
Ktoś kto codzień zmienia jej lustrzane
odbicie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.