Ona
Drugi wiersz od bardzo dawna. Tak jakby... Staram się zacząć coś pisać. Znów.
Kiedy czujesz
Gęsią skórkę na karku
Powiew
Letniego wietrzyku –
To ona.
Gdy spoglądając w dal
Znajdujesz w szarości życia
Coś przyjemnego –
To przez nią.
Jeśli twoje dłonie tęsknią
Do ciepła i gładkości
Których nie możesz sobie
Przypomnieć
To…
Stań na brzegu swoich myśli
Zamknij oczy i spójrz w głąb
Duszy
Wzleć wysoko
Poczuj
Jak stajesz się lekki
Wciągnij powietrze
Jak tylko mocno potrafisz
Otwórz serce
I wpuść ją do środka
Zaproś
A kiedy otworzysz oczy
Już nie będziesz sam
Ona będzie z tobą
Oprze głowę na twoim ramieniu
Uśmiechnie się
Ściśnie za rękę i poprowadzi.
Nigdy więcej się nie zagubisz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.