Ona
słodkiego spojrzenia
oczu Twych w blasku niepojętym
czerwienią ust okryty
wkradam się co noc
w objecia szaleństwa
soczystym słowem pieszczony
z namalowanym na ustach krzykiem
niemym
uścisku otwartym osadzony
w błekicie nieba
czystym
świeżym
nieodkrytym
bezlitośnie pięknym
narodzony na nowo po śnie głebokości
odkryty
Komentarze (3)
cio ja tu bede pisac. ciarki mnie przeszly!!i tyle :)
szczery do bólu:)
hmm zadziwiasz mnie coraz bardziej:) oczywiście
pozytywnie:)) piękny wiersz:)) pozdrawiam:))