:::Ona:::
Dla niego...
Po środku szarego pokoju
Przysiadła
W niewidocznym ciemnym koncie
Zamknięta w sobie
Czekała...
Budziła nocą
Nie pozwalała usnąć
Rozświetlała gwiazdy
Mieszała w snach
Szeptała Obcym językiem
Tak odległym jak odległe jest niebo
Zanikała niczym świetlisty księżyc
rankiem
Powracała nocą
Nie chciała wyjść
Niewidoczna , zdradliwa , ślepa
...Nadzieja...
autor
Elwin
Dodano: 2007-10-03 16:59:45
Ten wiersz przeczytano 500 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Mimo ze teraz nie wierze...ale niby nadzieja trzyma
nas przy zyciu bez niej nic by nie mialo sensu...mimo
ze teraz nie wierze...
"Niewidoczna , zdradliwa , ślepa
...Nadzieja...". Gdy wszystko jest nie tak jak być
powinno pozostaje nadzieja. Może się i chowa w ciemnym
kącie, może nie pozwala usnąć... Czy jest zdradliwa?
Nigdy bym tak o niej nie powiedziała, ale rzeczywiście
masz rację, przecież nie ma jej za dnia, pojawia się
tylko nocą, by po paru godzinach znów zniknąć
gdzieś...