Ona
Wstała wcześnie.
W lustro zerka.
Nowe zmarszczki!
O cholerka!
Włosy w sztorc.
A twarz wymięta.
Lecz niczego nie pamięta.
No to hop jeszcze do łóżka.
Jeszcze ciepła jet poduszka.
Jeszcze kołdra jest gorąca.
Ale co to?
Nogą trąca.
Czyjeś gacie?
Skąd tu?
Po co?
Ktoś przypętał tu się nocą?
Czy wędrowiec zagubiony,
co uciekał w noc od żony?
Czy to windziarz taki blady,
który windzie nie dał rady?
Może sąsiad młody z góry,
co przepychał wczoraj rury?
Och ta pamięć!
Ach ta głowa!
Zaraz, przecież to...
druga połowa.
Nie do wiary!
Przecież tylko to mój stary.
Cóż już głowa nie pracuje.
Rano też konfabuluje.
Komentarze (5)
Świetny - taka radość szczęśliwa od rana a tu nagle
taka odmiana - mogło być inaczej a tu tylko mąż
stary...
pozdrawiam - dzięki za uśmiech:-)
Wyczuwam pewną dozę rozczarowania. Sprawnie
prowadzony.
rozbawiłeś!!
Dobrze dzień rozpocząć wesołą nutą.
Pozdrawiam :)
E tam, takie tam gadanie,
marudzenie trochę.
Ale wiersz podoba mi się, uśmiechnęłam się czytając
Twój ten.