...ona...
...za dużo miała by starać się o więcej...
chciała żyć..
marzeniami wypełniała swój świat...
chciała:
-zapomnieć co było złe...
-istnieć w szczęściu...
-topić się we łzach...
łzach radosnych...
niesamowicie zadowolona...
ze swych osiągnięć...
zapatrzona w innych...
nie widziała siebie...
przepełniona bólem...
zraniona okrutnie...
trzymała się snów...
one dodawały jej sił...
by kochać tych...
którzy nie są warci...
tylu poświęceń...
taka mała wariatka...
zahukane dziewczę...
miała wiele twarzy...
nikt nic o niej nie wiedział...
kochała wszystkich...
lecz to tylko poza...
by zadowolić innych...
nikt nie wiedział jaka jest...
każdy widział ją taką..
jaką ona chciała być...
nie przejmowała się...
tym co inni mówili...
miała to wszystko w nosie...
jedna dziewczyna...
a żyjąca w niej dusza...
podzielona na dwa...
nie było dla niej ratunku...
cierpiał przez nią każdy...
z kim się zetknęła...
chciała umrzeć...
umarła...
bo zawsze dostawała to co chciała...
szkoda...
robiła to na co miała ochotę...
z nikim nie liczyła się...
mimo że starała się...
żyła w swoim własnym świecie...
i w tym świecie zginęła...
pogrążyła się we śnie...
przecież...
miała tyle życia w sobie...
mimo swoich wad...
...straciła dużo choć mimo wszystko miała mało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.