ona bez wymiaru
mówią, że bezgraniczna
że pomnaża w nieskończoność
nieskończoność
bywa wściekła, w porywach liryczna
metafizyka i doskonała ułomność
mówią, że ta prawdziwa wieczna
odwiecznie zagadkowa choć znana
jak sąsiadka co w alkowie niegrzeczna
a w kościele nobliwie poważna
nie mówią, że recepta bez wagi
będą mówić, mówić, mówić bez końca
nie ujmują niepojętej nierozwagi
ręki, którą bez ostrzeżenia kąsa
autor
grusz-ela
Dodano: 2009-02-08 15:21:33
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
...i jeszcze czepliwa strasznie jest, bo gdy Ci sie
wydaje że już, juz koniec nareszcie, to ona wraca i
znów wzbudza na skórze i w czerwonym dreszcze..:)
Ano mówią o niej bez końca i to najróżniejsze rzeczy,
a ona i tak swoje robi i jest wszechobecna.
Cała prawda o miłości.
Szkoda jednak, że czasem kąsa ;)
prawdziwa wieczna, bezgraniczna i bez wymiaru to chyba
wielka miłość...dla której nie potrzebna ani waga ani
recepta...pozdrawiam...
Dorze jest znależć i przyporzadkować sobie jakąś
teorię, dla wytłumaczenia swoich własnych czynów i
odpowiedziqalności, jaka jest nam wpisana w nasze
zyciorysy. Madry wiersz z ukryta puenta
hmm miłość taka jest mimo kąsania nadal wspaniała :)
pozdrawiam :))