Ona i jej cienie
Szła zaśnieżoną ulicą
wiatr bawił się kosmykami ciemnych
włosów
mokre od śniegu myśli topniały
zastygł świat w bezruchu
latarnie nikłe światła w mroku
cienie
wszechobecne, zimniejsze od lodu
niezmywalne uczucie strachu
nicość
cicha śnieżna droga
wymuszony oddech
kilka urwanych słów
"I najmniejszy włos rzuca swój cień"
Komentarze (7)
Dobrze oddany(niezbyt przyjemny) klimat, samotnego
spaceru
zimowym wieczorem. Miłego dnia:)
Ciekawe
Podoba się.
Pozdrawiam :)
Bardzo obrazowe i poruszające :)
bardzo dobrze zobrazowana samotność.
Ciekawy wiersz z czytelnym
przesłaniem w trzech ostatnich
wersach:}
Dobry, bardzo obrazowy wiersz, cienie to czasem
jedyni towarzysze.