Ona krzyczy!
Gałęziami, prawie zieleniąc, antenami
skierowanymi w pustkę
tłumnych gwiazd,
tańczących na sferach.
Coraz trudniej dosięgnąć nieba
nieuzbrojonym okiem.
Najlepsza lunetka snajperskiej maszynki,
powiedzmy,
Barrett M82,
lub teleskop Hubble'a.
Wiersze, nie wystarczą już na powtórne
zasiewanie.
O niewiastę należy dbać, kochać,
pielęgnować.
Wtedy zrodzi.
Inaczej zarasta chwastami.
Dżunglą ostów.
Pożywieniem dla osłów.
A, kiedy słów brak,
raniąc, roniąc, spadające meteoryty
ze źle wyseplenionym życzeniem zmian.
Albo cykliczne komety, płonne nasienia
katastrof,
dopóki nie upadną, rozdzierając łono,
aby zrodzić nowe potworki.
Choćby, kochanie, nas.
Komentarze (3)
Podoba mi się Twoje pisanie.
Mocne, wymowne, pozdrawiam :)
https://www.youtube.com/watch?v=8IaWemVjIhY
Wszystko Beorn można wykrzyczeć
nawet miłość.Dozgonnej miłości Ci
życzę.