Ona mieszka za ścianą
Podniosłem Twe
Słowa
Leżały na drodze
W lutowym mrozie błagając o litość
Cóż z tego że jesteś tak niedaleko
I tak nie możemy się już spotkać
Choć bezustannie
Słyszę Twoje myśli
Ciągle żywo
Czuję ciepło Twych piersi,
Powiew Twego oddechu
Choć TY
Musisz patrzeć gdzie indziej
Nieodnajdą się nasze serca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.