ona na pewno pamięta
ze źdźbła na wodach cienia
wyplatam plecionkę do płukania światła
w iskrzących oczach pór roku
na ziemię
po chodniku
do rzeki
ziarnka miodu i ptaki ciemnieją
nawet winogrona się upiły
przelatują przez palce złote monety
na ziemię
po chodniku
do rzeki
świtem się zbudzą białą grzywą mgieł
nad miastem za ostatnią gasnącą latarnią
a ty zaśpiewasz kołysankę tej nocy
okryta rumieńcem odejdziesz samotna
po ziemi
po chodniku
do rzeki
Komentarze (4)
spodobaly mi sie twoje metafory tak ziarnka miodu jak
i piane winogrona, ladny wiersz
Bardzo pięknie napisany wiersz, jestem pod dużym
wrażeniem,świetnie dobrane metafory,całość bardzo
pięknie się komponuje.
Wiersz melancholią światłem gospodaruje i cienie
zbiegają się w samotność.Dobry wiersz obraz duszy
Przepiękny magiczny wiersz z super metaforami BRAWO!